Ślepe ryby to nie jest regionalne określenie jakiejś specyficznej zupy rybnej, ale… najzwyczajniejszej ziemniaczanki. Gwarowa nazwa wzięła się stąd, że była to tradycyjna, wielkopolska zupa postna, a w związku z tym nie była gotowana na mięsie i na jej powierzchni nie pojawiały się oka tłuszczu, kojarzące się z rybimi oczami.
Zupa ta funkcjonuje w poznańskiem także pod innymi, bardziej adekwatnymi, nazwami. Najpopularniejsza z nich to – rzadkie pyrki – doskonale oddaje jej konsystencję i zawartość. Na Pałukach nazywano ją ruks lub kursik, a w okolicach Leszna – niebecz.
Bazą tej zupy są gotowane warzywa oraz duża ilość ziemniaków. Przeciera się je przez sito i rozprowadza w wodzie gotowanej w garnku, ewentualnie można zabielić mlekiem lub maślanką. Ślepe ryby były posiłkiem ludzi ubogich, których nie stać było na mięso, więc w kanonicznej wersji potrawy, nie było w niej mięsa ani tłuszczu. Uzupełnieniem podawanym do zupy była zaś najwyżej przysmażona na złoto bułka.
Ślepe ryby zez myrdyrdą była to odmiana zupy w wersji luksusowej, gdzie dodawana była do niej gęsta śmietana. Czasami zupa była także okraszana słoniną, a nawet zdarzało się, że gotowano ją na mięsie, ale to już nie były prawdziwe ślepe ryby.
Składniki
-
2 marchewki
-
1 pietruszka
-
1 por
-
100g selera
-
500g ziemniaków
-
suszony majeranek
-
4 liście laurowe
-
4 ziela angielskie
-
kwaśna śmietana
-
posiekana natka pietruszki
-
sól, pieprz
Sposób przygotowania
-
Por kroimy w krążki, marchewkę, seler i pietruszkę w małą kostkę, a ziemniaki w dużą.
-
Przekładamy warzywa do garnka, zalewamy wodą, dodajemy trochę soli, ziele angielskie i liście laurowe.
-
Gotujemy do miękkości.
-
Pod koniec gotowania dodajemy majeranek.
-
Doprawiamy posoloną, zahartowaną śmietaną, solą i pieprzem.
-
Na talerzach posypujemy posiekana zieleniną.