Nazwisko Franciszka Ratajczaka znane jest każdemu poznaniakowi, patronuje on bowiem jednej z głównych śródmiejskich ulic. Nie zasłużył sobie na ten honor żadnymi szczególnymi osiągnięciami, jakie by miał za życia, ale tym, że zginął… jako pierwszy powstaniec wielkopolski w Poznaniu.
Niewiele wiadomo o życiu Franciszka Ratajczaka. Urodził się w 1887 roku we wsi Śniaty, w poszukiwaniu pracy wyjechał do Westafalii, pracował jako górnik w miejscowości Wanne. W czasie I wojny światowej został wcielony do armii pruskiej i walczył na froncie zachodnim.
Wiadomo, że był aktywnym działaczem Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, a po wybuchu w Niemczech rewolucji listopadowej 1918 roku, przybył do Poznania, by włączyć się w organizowanie ruchu nieodległościowego. Był w gronie pierwszych Polaków tworzących Służbę Straży i Bezpieczeństwa, a jego oddział stacjonował w forcie Raucha na Berdychowie.
Gdy wybuchły pierwsze walki w Poznaniu, skierowany został ze swym oddziałem do zamku cesarskiego, by wzmocnić stacjonującą tam polską załogę. Jego pluton włączył się w walki o prezydium policji przy ówczesnej Ritterstrasse (ul. Rycerskiej), podczas ataku został ciężko ranny i po kilku godzinach, wieczorem 27 grudnia 1918 roku, zmarł.
Pochowany został w grobowcu powstańców wielkopolskich na Cmentarzu Górczyńskim w Poznaniu. Uhonorowano go patronatem nad ulicą, przy której został śmiertelnie ranny. Na kamienicy przy narożniku ul. 27 Grudnia i ul. Ratajczaka umieszczona została tablica upamiętniająca pierwszą ofiarę powstania wielkopolskiego w Poznaniu.